Dzien DRUGI
chcialem wrzucic zalegle zdjecia z paryza, ale chyba sie nie uda. komputer nie wykrywa mojego pendrive'a.
wciaz jest niezle. coraz lepiej. mimo zmeczenia po podrozy, wczoraj strzelilem sobie jeszcze dwugodzinna progulke po miescie. olbrzym. ludziu multum. robi wrazenie...
wieczorem mialy miejsce pierwsze proby intergacji ze wspollokatorami.
calkiem mili ludzie... bylo piwko. ogladalismy ¨american history X´´.
holenderscy koledzy chcieli mnie wyciagnac na jakies bale szlone.
zmeczenie, zmiana strefy czasowej i antypatyczne usposobienie zrobily swoje... podziekowalem i zasnalem jak dziecko
...
wciaz w kontakcie
pozdr
niecodziennik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz